niedziela, 28 grudnia 2014

Rolnik Szuka Żony - zgłoszenie

     Nie jestem fanem telewizji, aczkolwiek jestem fanem telewizora. Skręca mnie na myśl oglądania bloczków reklamowych podczas spożywania śniadania, znacznie bardziej wolę obejrzeć jakoś dobry koncert czy film wypożyczony od znajomych. Jest jednak pewien program, który przykuł moją uwagę: Rolnik Szuka Żony. Nie wiem dlaczego nie mogłem się od niego oderwać, czekałem ze zniecierpliwieniem na każdy odcinek. Któż nie marzy o prawdziwej miłości, która rozkwitła między Pawłem i Natalią. Nie czekałem długo. Postanowiłem zgłosić się do programu. Problem w tym, że nie jestem rolnikiem. Cóż to za problem dla prawdziwego mężczyzny, który z każdej sytuacji potrafi wyjść obronną ręką. Pomyślałem, podumałem i założyłem farmę na jednym z portali społecznościowych. Farma jeszcze nie duża, ale co tam. Mam swoje marzenia, wyglądają one tak jak poniżej:

Moja farma marzeń do której dążę.

sobota, 27 grudnia 2014

Samotny Wilk na motocyklu w Zakopanym

     Jeśli zaczniesz jeździć motocyklem, już nie przestaniesz. Znam kilka osób, które krytykują ten sposób życia na dwóch kółkach, ich wszystkich łączy jedna rzecz - nigdy sami nie jeździli. Nie ważne na czym jeździsz, na Harleyu za 40.000 zł czy na zabytkowej polskiej ETZ - i tak liczy się pasja. Możesz jeździć w grupie, w klubie, czy też jako samotny wilk. Jeden z takich wyjazdów zdarzył mi się pewnego lata. Po prostu któregoś dnia nudziłem się wieczorem popijając piwko przed telewizorem. Postanowiłem nie marnować życia, wziąłem telefon do ręki, Dzwonie... Odbiera mój druh, pytam wprost: "Stary, jedziemy jutro na Hel?, to tylko z 450km?" W odpowiedzi słyszę marudzenie, że kobieta go wkurza, że jest zmęczony po pracy(przecież jedziemy jutro), że musi pompę paliwa wymienić... Pierwsza zasada motocyklisty: Nie marudź, na zlotach motocyklowych nikt nie marudzi. Decyduję, że jutro około 7 rano "samotny wilk" wyjeżdża w trasę sam...

Zakopane, motocykle, niedźwiedzie, piękna pogoda... czego chcieć więcej, Polska to piękny kraj.

piątek, 26 grudnia 2014

Seks, alkohol i sanatorium.

     Jeśli jesteś w grupie wiekowej 35-50 lat, szukasz bezpłatnego seksu, codziennych imprez, alkoholu stawianego przez znajomych, dobrej zabawy... i to wszystko ma być za darmo... nie, nie musisz jechać do Tajlandii na sex-turystykę, za lot samolotem tam i z powrotem będziesz musiał jednak zapłacić. Takie rzeczy możesz przeżyć już w sanatorium. A i za bilet dojazdowy Ci zwrócą. Czasami spływa to na Ciebie niczym dar losu, znaczy ZUS`u, czasami trzeba się o nie odrobinę postarać u lekarza pierwszego kontaktu, odczekać swoje, i jest.

Wodę leczniczą pije się z czegokolwiek, ponoć dobra na kaca.

Migawki z rehabilitacji

     Pewnych sytuacji życiowych nie można cofnąć, wymazać z pamięci, pogrzebać ich konsekwencji. Czasami musimy najzwyczajniej zmierzyć się, czy też w tym wypadku można napisać: zderzyć się z kierowcą TIR`a. Te kilka sekund mojego życia nie tylko odmieniło mnie emocjonalnie, co również zafundowało "wakacje" na koszt NFZ w szpitalu rehabilitacyjnym, nie jednym. Po prostu pewnego dnia przekraczasz aluminiowe, lekko przyrdzewiałe drzwi ośrodka, który przenosi cię do innego świata...

Szpitalna kolacja dla nabrania sił.

niedziela, 21 września 2014

Recenzja książki: Mark Twain - "Pamiętniki Adama i Ewy"

Okładka książki Marka Twaina
"Pamiętniki Adama i Ewy"
     Jeżeli miałbym polecić książkę dla dorosłych jak i dla dzieci, to przede wszystkim jeszcze jeszcze długo przed "Małym Księciem" Antoine de Saint Exupéry, wspomniałbym o "Pamiętnikach Adama i Ewy" napisane przez Marka Twaina. Ponadczasowe dzieło, które przemawia do nas równie mocno co w czasach, których było pisane.
Po tylu latach dochodzę do wniosku, że pomyliłem się co do Ewy; lepiej jest żyć poza Ogrodem z nią niż w Ogrodzie bez niej. Z początku sądziłem, że za dużo mówi, lecz teraz zmartwiłbym się, gdyby ten drogi głos umilkł i zniknął z mego życia.
     Książeczkę otrzymałem w prezencie od Marty...

Pedofila a kościół katolicki

   W poniedziałkowym Newsweek czytamy artykuł o kolejnym rozwoju sprawy arcybiskupa podejrzanego o pedofilię, takich przypadków duchownych związanych z pornografią dziecięcą jest wiele, uchodzą one jednak uwadze w gąszczu bezużytecznych informacji, które do nas docierają. Tymczasem...

Rencenzja książki: Stanisław Lem - "Solaris"

Okładka książki
Stanisława Lema "Solaris"
      Nie czytam dla zabicia czas, czytam, bo lubię. Od czasu do czasu będę dzielił się spostrzeżeniami na temat książek, które trafiły w moje ręce. Na początek klasyka gatunku SF Stanisława Lema, autora którego moim zdaniem można albo bezgranicznie kochać, albo nienawidzić, "Solaris"...

     Przyznam, że sięgnąłem po książkę, gdyż trafił w moje ręce film z 2002 roku (zwiastun na dole wpisu), ekranizacja powieści Lema. Postanowiłem najpierw zmierzyć się z wersją papierową, zanim porównam ją z ekranizacją powieści. Ponieważ dużo jest na portalu lubimycztac.pl chwalebnych opinii, które mogą zachęcić do przeczytania książki, postanowiłem skupić się bardziej na filmie. I tutaj bez niespodzianek, film jest jedynie marną namiastką tego, co nas czeka gdy zdobędziemy się na przeczytanie książki, która wypada o wiele korzystniej.